Wiele osób pyta się mnie, jakim cudem udało nam się wyjechać w czasach panującej pandemii za granicę. Wiele jest też próśb o opisanie długiej drogi, jaką odbyliśmy z dwójką małych dzieci i jak to zrobiliśmy, że wszyscy nadal się do siebie odzywamy, a na miejscu naprawdę odpoczęliśmy.
Oto podstawowe punkty, które okazały się kluczem do sukcesu.
Domyślam się, że taki tytuł przyciągnął przede wszystkim przyszłe mamy. Kobiety w ciąży, które prawdopodobnie po raz pierwszy będą rodziły (inne mają już to w małym palcu;)). Na pewno oprócz radości, że nareszcie pojawi się maluszek, towarzyszy Wam uczucie wielkiego strachu, bo poród to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu każdej kobiety. Większość z nas zapamięta je do końca życia, chociażby dlatego, że jest to przeżycie dosyć bolesne. Z tego względu chciałabym na początku napisać, że dacie radę. Każdy poród jest do przeżycia. Zobaczcie, ile osób jest na świecie, przecież oni wszyscy musieli się jakoś urodzić, a ich mamy w większości przypadków funkcjonują normalnie, bez względu na przeżycia porodowe. Oczywiście to jest niesamowity wysiłek, żeby wypchnąć z siebie takiego maluszka, który w porównaniu z rozmiarami krocza wcale takim maluszkiem nie jest. Na pewno wymaga to od nas ogromu pracy, wysiłku. Pot, krew i łzy. Niestety trochę tak jest, ale to wszystko jest po coś. Ból, który odczujemy potrzebny jest, żeby zmobilizować organizm, aby wypchnął dziecko na świat. No bo jak inaczej urodzić arbuza?;)
Po pewnej nieprzewidzianej przerwie spowodowanej nadaktywnością dzieci w nocy, (kiedy to zawsze pisałam cokolwiek), wracam do recenzowania książek. W naszej domowej biblioteczce mamy masę cudownych pozycji, które czekają na recenzję i polecenie. Są to książki z przepięknymi ilustracjami, ujmującym tekstem, ze wspaniałym przesłaniem. Książki, które wzruszają, które rozśmieszają, przy których nie sposób nie płakać. Niektóre są z nami od dawna, inne pojawiły się w większych zamówieniach zrobionych online w trakcie kwarantanny. I co? I cykl recenzji rozpoczynam od książki o kupce …
Cześć, to ja Kasia. Miło mi, że do mnie zajrzałaś. Od 10 lat jestem żoną wspaniałego lekarza i mamy dwójkę słodziaków - córeczkę (3,5) i synka (2).
