Kiedyś koleżanka poleciła mi pozycję „Bardzo głodna gąsienica”, jako wspaniałą książkę dla niemowlaków, którą wszyscy się zachwycają, a wszyscy to znaczy przede wszystkim dzieci. Moja córeczka miała ok. 4 miesięcy, a ja ochoczo zakupiłam wydaną przez Wydawnictwo Tatarak pozycję, której autorem i ilustratorem jest Eric Carle. Trudno jest mi napisać, co w zasadzie pomyślałam, jak ją zobaczyłam. Ilustracje wydawały mi się straszne. Może nie tak straszne jak kino i rysunki artystów skandynawskich, (to moje osobiste wrażenie, gdy podziwiam twórczość zza morza Bałtyckiego), ale nadal... Specyficzne. Dziwna gąsienica, księżyc o stonowanym wyrazie twarzy, a na samym końcu najedzony robak i straszny, brązowy kokon... Co tu kryć, pozycja nie wzbudziła mojej przychylności. Dlaczego zatem znalazła się ona w gronie moich ulubionych, a ponadto kupiłam kolejne dwie pozycje autorstwa Erica Carle i Billa Martina Jr.? Efekty czytania ich dzieciom!
- Katarzyna Nagraba
- Literatura dla dzieci
- Odsłony: 1300